W meczu 25. kolejki leszczyńskiej klasy okręgowej Helios Czempiń zremisował z Wisłą Borek Wlkp. 2:2.
Początek spotkania rozpoczął się od mocnego uderzenia gospodarzy. W 2. minucie po rzucie rożnym zawodnik Heliosa przedłużył piłkę głową, a Sebastian Kubiak głową umieścił piłkę w siatce. 60 sekund później mecz rozpoczął się jednak od nowa. Na strzał z dalszej odległości zdecydował się Tomasz Molka, a piłka po rękawicach Artura Brzozowskiego wpadła do bramki. W 9. minucie biało-zieloni mogli objąć prowadzenie, ale strzał Krzysztofa Koniecznego z rzutu wolnego okazał się minimalnie niecelny. Pozostała część pierwszej połowy nie obfitowała w sytuacje bramkowe. Odnotować można żółtą kartkę Jakuba Andrzejczaka, która eliminuje Wiślaka z gry w najbliższym spotkaniu z Rawią Rawicz, a także niegroźną kontuzję Szymona Andrzejczaka, którego w 37. minucie zastąpił Tomasz Gawroński.
W drugiej połowie lepsze wrażenie sprawiali biało-zieloni, którzy stworzyli sobie kilka interesujących sytuacji. W 61. minucie w rogu boisko obrońcę gospodarzy okiwał Patryk Marciniszyn, wystawił piłkę Michałowi Kasprzakowi, który z okolic 10. metra uderzył nad poprzeczką. Cztery minut później Wiślacy okazali się skuteczniejsi i mogli się cieszyć z prowadzenia. Tomasz Molka podał do Krzysztof Koniecznego, który z rogu pola karnego fenomenalną podcinką pokonał bramkarza Heliosa. Dalsze minuty to walka w środku pola, a w końcówce do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Powtórzyła się również sytuacja z meczu z Rydzyniakiem, kiedy biało-zieloni stracili bramkę w ostatniej minucie meczu. Ponownie źle zachowała się obrona oraz bramkarz Mateusz Osiewicz. Paweł Marciniak zebrał piłkę wybijaną przez borecką obronę i zza pola karnego uderzył w okienko. Minutę później Wiślacy ponownie mogli wyjść na prowadzenie, ale Tomasz Molka w 100% sytuacji uderzył minimalnie niecelnie po długim słupku. W trzeciej minucie doliczonego czasu jeden z zawodników miejscowych zagrywał ręką na linii pola karnego, ale sędzia główny uznał, że gościom należy się tylko rzut wolny. Strzał Michała Kasprzaka okazał się niecelny i obie ekipy podzieliły się punktami. Warto zaznaczyć, że w 77. minucie na boisku pojawił się Norbert Konieczny, który w lutym doznał dość poważnego złamania ręki w sparingu z Białym Orłem Koźmin Wlkp.