Dramatyczna porażka w Przedczu.

Dramatyczna porażka w Przedczu.

Wicher Dobra przegrał wyjazdowe spotkanie z Basztą Przedecz 2:3 mimo iż do 87 minuty Nasz zespół prowadził 2:1. 

Historia spotkań obu drużyn stawiała w roli faworyta zespół gospodarzy. Wicher w swojej historii dwukrotnie mierzył się z niedzielnym przeciwnikiem i dwukrotnie przegrywał. Spotkania obu drużyn zawsze były emocjonujące chociaż czasem te emocje przekładały się na wydarzenia poza boiskowe. I tym razem dużo się działo na szczęście tylko na boisku. 

Wicher przystąpił do tego meczu po raz kolejny osłabiony tym razem względy zdrowotne i osobiste wyeliminowały z udziału w meczu Morusińskiego, Kornackiego, Białka i Wutkę. Na szczęście po kontuzji odniesionej w meczu derbowym z Orłem wrócił do gry Gromada jak również Turkowski. Gospodarzą od początku meczu zależało tylko na zdobyciu 3 punktów, szybko przejęli inicjatywę w meczu. Wicher cofnięty na swoją połowę czekał na okazje z kontry. Pierwsza bramka padła w 17' minucie a strzelił ją zawodnik gospodarzy Patryk Barański. Bramka wpadła bezpośrednio z rzutu rożnego, niestety przy tej interwencji nie popisał się Nasz bramkarz. Po wyjściu na prowadzenie Baszty obraz gry nie uległ zmianie. Gospodarze przeważali Wicher grał z kontrataku. I jedna z kontr Naszego zespołu przyniosła efekt. W 35' minucie doskonałym podaniem prostopadłym do Kuligowskiego popisał się Janaszczyk a Krystian urwał się obrońcą minął bramkarza i umieścił piłkę w pustej bramce. W kolejnych minutach obie drużyny stworzyły sobie po jednej dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Nas przed utratą gola uratował świetną interwencją Karbowski rehabilitując się za wpuszczoną bramkę. Natomiast gospodarzy uratowało niezdecydowanie Naszej drużyny pod pole karnym i spóźniona decyzja o strzale na bramkę. Pierwsza połowa na remis. Owszem Baszta przeważała, utrzymywała się dużej przy piłce jednak nie wiele groźnych sytuacji z tego wynikało. Wicher również parę razy zagroził bramce rywali ale brakło skuteczności i precyzji w wykończeniu akcji. 

Na drugą połowę gospodarze wyszli jeszcze bardziej zmotywowani i nastawieni ofensywnie ale to Wicher zaskoczył. W 46' minucie wspaniałym rajdem prawą stroną niczym Łukasz Piszczek popisał się Nas prawy obrońca Piotrek Piąstka, zagrał w pole karne do Grabowskiego a ten na raty uderza na bramkę i piłka przy asyście bramkarza Baszty wpada do siatki. Należy tu podkreślić iż Piąstka był najlepiej dysponowanym zawodnikiem Wichru tego dnia. Pewny w obronie i groźny w ofensywie, niestety w końcówce brakło już sił i opuścił boisko co mogło przełożyć się też na końcowy wynik. Z resztą obaj Nasi skrajni obrońcy rozegrali dobre spotkanie chociaż Szwedzki nie był tak widoczny z przodu to jednak zaliczył kilka kluczowych interwencji. Gospodarze po straci bramki ruszyli jeszcze bardziej do przodu, jednak Wicher radził sobie w obronie chociaż za bardzo oddawał środek pola. Przed stratą bramki ratowały Nas dobre interwencje Karbowskiego, czasem szczęście kiedy to piłka obiła Naszą poprzeczkę jak również nieporadność zawodników Baszty. Jak w 77 minucie kiedy to z prawej strony zawodnik gospodarzy dośrodkował po ziemi na długi słupek, Nasz bramkarz nie przerwał lotu piłki i ta trafiła w nogi przeciwnika który stał dosłownie 2 metry od bramki zupełnie sam. Piłka odbiła się od niego i trafiła do Naszego bramkarza. (Kiks sezonu) W ostatnich minutach Baszta postawiła wszystko na jedną kartę grając już 3 obrońcami i 3 napastnikami. Dominacja Baszty była niepodważalna ostanie minuty wyglądały jak w hokeju kiedy to przeciwnicy zakładają "hokejowy zamek" Wicher nie potrafił wyjść z własnego pola karnego i po jednym takim zamieszaniu gospodarze wyrównali w 88' minucie. Chwile później arbiter przedłużył spotkanie o 5 minut co nie było dobrą informacja dla Nas gdyż Baszta nadal naciskała. W 90+2 minucie napastnik Baszty dostał piłkę do nogi urwał się obrońcą i nie dał szans bramkarzowi. Baszta prowadziła 3:2 i role w meczu się odwróciły, Wicher ruszył do przodu. W ostatniej akcji meczu Szwedzki wrzucił piłkę z wrzutu z autu w pole karne tam przedłużył ją Gromada i piłka spadła na piąty metr od bramki. Zakotłowało się i któryś z Naszych zawodników uderzył na bramkę niestety piłka trafiła w poprzeczkę i wyszła na aut bramkowy. Po wznowieniu gry przez bramkarza sędzia zakonczył spotkanie. 

Wicher przegrał po dramatycznym meczu z Basztą 2:3. W końcówce meczu zabrakło już sił i doświadczenia, na szczęście mamy młodą drużynę która uczy się w każdym meczu. Owszem przeciwnik był lepszy zwłaszcza w drugiej połowie ale nie zawsze lepszy wygrywa. Nam trochę do zwycięstwa zabrakło dosłownie paru minut, miejmy nadzieje że będzie lepiej. 

Baszta Przedecz - Wicher Dobra 3:2 (1:1)

Bramki: 1:0 Patryk Barański (17), 1:1 Krystian Kuligowski (35), 1:2 Konrad Grabowski (46), 2:2 Patryk Barański (88), 3:2 Wiktor Zasada (90+2)

Skład Wichru: Karbowski, Szwedzki, Gromada, Majewski, Piastka (Wawrzyniak-85), Pakuła (Turkowski-53), Janaszczyk, Łukaszewski, Grabowski, Śmieja (Witczak-75), Kuligowski

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości